06/07 2009

Elektrownie wiatrowe

Rolnicy obawiają się wiatraków

            23 marca br. do prezesa Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Ryszarda Ciźli wpłynął list od jednego z sadowników w gminie Dębiany w sprawie planowanych instalacji elektrowni wiatrowych w sadach i na ich obrzeżach znajdujących się na terenie dwóch sąsiadujących ze sobą gmin.
            W otrzymanym liście jego autor pisze: Jestem sadownikiem od 30 lat. Gospodarstwo moje liczy 90 hektarów i położone jest na terenie gminy Obrazów i Wilczyce, w miejscowości Bugaj i Dębiany.

             Parę dni temu dotarła do mnie informacja, że na terenie obydwu tych gmin, w naszych sadach lub na ich obrzeżach mają być instalowane elektrownie wiatrowe oraz że w środowisku znajdują się osoby, które przecierają dla nich szlaki.

            Byłem bardzo zaskoczony - pisze autor listu, że akurat wokół Sandomierza, wśród „Szlaku Jabłkowego" mają powstać takie obce ciała w krajobrazie, ale dowiedziałem się również, że w okolicach Szydłowa próbowano instalować tę budowę wśród sadów śliwkowych kusząc samorządy dużymi pieniędzmi.

            Zdecydowany sprzeciw mieszkańców Szydłowa pohamował te zapędy. Tam chciała wchodzić firma projektowa „Ekowent" z Krakowa, w KRS jej nie ma, a inwestor był anonimowy. Ich też nikt nie przestrzegał o tym że: - w pobliżu elektrowni wiatrowych będzie hałas rzędu 100 decybeli w promieniu 1,5 kilometra, że będzie on słyszalny nieustanie przez 24 godziny na dobę przez 360 dni w roku (sadownicy spędzają w sadzie, a więc w pobliżu planowanych wiatraków, 150 dni po 8-10 godzin dziennie) - wyginą pszczoły i inne owady zapylające kwiaty, a więc będą słabe plony lub całkowity ich brak, - brak chętnych pracowników do pracy w sadach. Nikt nie będzie chciał pracować w nieustannym hałasie, - nastąpi podniesienie temperatury w okolicach elektrowni wiatrowych o 2-3 stopnie celsjusza, co będzie doprowadzało do rozhartowania drzew zimą, a w konsekwencji do przemarzania pąków kwiatowych lub w czasie nagłych spadków temperatury, całych drzew, - powstałe wiatraki spowodują zwiększenie siły wiatru przy gruncie, co będzie osuszało i tak suchy teren, - w promieniu 500 metrów od wiatraka nie dostanie nikt pozwolenia na budowę, a więc nastąpi całkowita blokada miejscowości na minimum 30 lat, - powstanie szkodliwe dla zdrowia promieniowanie elektromagnetyczne i infradźwięki. Prowadzono badania nad wykorzystaniem infradźwięków do torturowania ludzi, - efekt stroboskopowy i światłocienia będzie mocno uciążliwy, - zostaną zniszczone drogi gminne i powiatowe, gdyż nie są przystosowane do takiego ciężkiego ruchu. W trakcie budowy jednej elektrowni wiatrowej należy wywieść około 450 metrów sześciennych ziemi, a w to miejsce przywieść 450 metrów sześciennych betonu i stali, a także samą konstrukcję wiatraka i sprzęt do jego montażu, - samorządy liczyły na wpływ środków do budżetu, ale zostało zmienione prawo i pieniądze są zdecydowane mniejsze, -  nastąpi znaczący spadek wartości gruntu w rejonie elektrowni wiatrowych (dane z Niemiec i Holandii).

            W przypadku mojego gospodarstwa we wsi Bugaj o powierzchni 85 hektarów, praktycznie w samym środku sadów jabłoniowych i wiśniowych znajduje się zlikwidowane wysypisko śmieci o powierzchni 0,8 ha z drogą dojazdową o szerokości 2 metrów. Obecnie trwa rekultywacja tego śmietniska.

            Dwa lata temu w gminie Wilczyce   złożyłem ofertę zakupu tego terenu, zważywszy na jego usytuowanie w środku mojego gospodarstwa oraz by ten niewielki teren nie prowokował różnej maści pseudoinwestorów.

            Poprzez duże nasadzenia drzew owocowych daję miejsce pracy okolicznym mieszkańcom. Na stałe zatrudniam 10 osób, a wielu dziesiątkom daję zatrudnienie sezonowo. Mam wiele pomysłów na nowe inwestycje w moim gospodarstwie, a tym samym na zwiększenie zatrudnienia. Rocznie produkuję ponad 2 tysiące ton jabłek, 150 ton wiśni. Mam własną chłodnię, szkółki, a co najważniejsze mam następców, którzy jako młodzi ludzie przyglądają się desperacji ojca w obronie swojego i ich miejsca pracy. Oni nie patrzą i nie tęsknią za obcymi krajami lecz powoli wrastają w krajobraz wsi w Bugaju bez wiatraków czy innych inwestycji robionych w środku gospodarstwa.

            Ja, gospodarz wsi polskiej, chcę wykupić te 0,8 ha, nie chcę obcych, wbrew tradycjom sadowniczym zachowań. Mam nadzieję, że znajdę zrozumienie u włodarzy gminy Wilczyce, a w krótkim czasie mojej gminy. Również mam nadzieję, że podobną do mojej postawy wobec obcej ekspansji, wobec narzucenia nam szkodliwych i oszpecających piękną ziemię sandomierską dążeń pod płaszczykiem ekologicznych postaw wykażą moi współmieszkańcy.

            Zwracając się do pana Ryszarda Ciźli cenię jego trzeźwość i przenikliwość i liczę na poparcie.

            W odpowiedzi na pismo sadownika ze wsi Dębiany w gminie Obrazów Zarząd Świętokrzyskiej Izby Rolniczej w dniu 25 marca 2009 roku zwrócił się z pismem do wicepremiera Rządu RP, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka o zajęcie stanowiska w sprawie zagrożeń dla środowiska występujących w efekcie budowy elektrowni wiatrowych w bliskim sąsiedztwie sadów i innych upraw rolniczych.

            Jak pisze Prezes Zarządu Ryszard Ciźla do Świętokrzyskiej Izby Rolniczej napływają liczne sygnały od rolników - sadowników zaniepokojonych o przyszłość ich gospodarstw. W związku z dużym zainteresowaniem wśród rolników i potencjalnych inwestorów budową elektrowni wiatrowych jest uzasadnionym udostępnienie wyników badań odnośnie oddziaływania takich inwestycji na środowisko, w tym na sąsiadujące z nimi uprawy sadownicze i rolnicze.

            Zarząd Świętokrzyskiej Izby Rolniczej, podzielając obawy rolnika przesyła w załączeniu pismo jakie wpłynęło do ŚIR w powyższej sprawie.

            Kopie wyżej wspomnianego pisma otrzymali: Minister Ochrony Środowiska Maciej Nowicki, Przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Mirosław Maliszewski oraz Krajowa Rada Izb Rolniczych.

Zarząd ŚIR wystąpił także do wójtów gmin Obrazów i Wilczyce z prośbą o wstrzymanie się z podjęciem decyzji w sprawie takich inwestycji do czasu uzyskania wiążącej odpowiedzi z resortu gospodarki i środowiska w powyższej sprawie.

 

 Przyjazne wiatraki

27 kwietnia br. Prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Ryszard Ciźla otrzymał pismo z departamentu zmian klimatu i ochrony atmosfery ministerstwa środowiska stanowiące odpowiedź na pismo izby dotyczące zagrożeń  dla środowiska występujących w efekcie budowy farm wiatrowych w bliskim sąsiedztwie sadów i innych upraw rolniczych.

 W odpowiedzi na pismo zastępca dyrektora departamentu zmian klimatu i ochrony atmosfery Krystyna Panek - Gondek poinformowała  między innymi, że instrumentami w zakresie kontroli środowiskowej przy realizacji przedsięwzięcia na przykład budowy farmy wiatrowej, którymi dysponują organy administracji państwowej są strategiczna ocena oddziaływania na środowisko i ocena oddziaływania na środowisko sporządzona w ramach postępowania o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia.

 Przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko i wiążące się z nią sporządzenie raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko ma na celu zweryfikowanie wpływu planowanego, konkretnego przedsięwzięcia na środowisko lub na obszar objęty ochroną w ramach sieci Natura 2000. W wyniku takiej oceny otrzymujemy obraz oddziaływania danego przedsięwzięcia na środowisko i możemy podjąć decyzję o jego realizacji lub wstrzymania realizacji.

 Energetyka wiatrowa jest branżą przyjazną dla środowiska ze względu na wyłączenie emisji  gazów w procesie produkcji energii - pisze pani dyrektor. Jednak rozwój energetyki wiatrowej jest wciąż na etapie gromadzenia doświadczeń i zachowania ostrożności co do lokalizacji farm wiatrowych, szczególnie na Obszarach Specjalnej Ochrony Ptaków, a także niektórych form ochrony krajobrazu na zlecenie.

 Jak poinformowała pani dyrektor, w chwili obecnej Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska prowadzi prace nad przygotowaniem wytycznych w sprawie oddziaływania farm wiatrowych na środowisko. Tam również zostaną zawarte prognozy dotyczące kwestii wpływu turbin wiatrowych na poszczególne elementy środowiska.

 Uwagi, które są podnoszone w piśmie Świętokrzyskiej Izby Rolniczej zostaną rozważone przy pracach nad wytycznymi.  

 

„Nie" dla elektrowni wiatrowej

 8 maja 2009 roku mieszkanka wsi Łukawa Mieczysława Bodura wystosowała pismo do wójta gminy Dwikozy Marka Łukaszka dotyczące kwestii związanych z budową farm wiatrowych.

 W wystosowanym piśmie, które jest odpowiedzią na pismo wójta  w sprawie konsultacji dokumentacji dotyczącej oddziaływania na środowisko elektrowni wiatrowej w miejscowości Romanówka, M. Bodura informuje włodarza gminy iż nie wyraża zgody na budowę wyżej wspomnianej elektrowni w miejscu wskazanym przez inwestora.

 Brak zgody mieszkanka wsi Łukawa argumentuje tym, że opracowana dokumentacja jest zbyt ogólna i nie do końca potwierdzona badaniami w zakresie wpływu lub wręcz szkodliwości działania tej elektrowni na zachowanie się owadów owadów pożytecznych takich jak: trzmiele, osy, pszczoły itd.

 Jak pisze autorka pisma w sąsiedztwie projektowanej lokalizacji posiada sad morelowy, który stanowi jej źródło dochodów, a ze źródeł dobrze poinformowanych wie, iż ta budowa zakłóci oblot tych owadów, a tym samym spowoduje trudności w zapylaniu kwiatów, co z kolei wpłynie na plonowanie, jeżeli w ogóle będzie ono możliwe, i na bezpośrednie jej dochody ze sprzedaży tych owoców.

 Autorka uważa, że takie inwestycje powinny być lokalizowane na terenach nie sadowniczych. Stąd brak zgody na wskazaną przez inwestora lokalizację.

 Mieczysława Bodura zwróciła się do wójta gminy Dwikozy o podjęcie szerokiej konsultacji z sadownikami w tej sprawie, aby w przyszłości uniknąć niezadowolenia społecznego tej grupy rolników.

 Powyższe pismo do wiadomości  otrzymali: Świętokrzyska Izba Rolnicza, Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Sandomierzu, Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Mokoszynie - Oddział Sandomierz i sołtys wsi Romanówka.