Relacja z podróży do Norwegii
'}}

Żyć z wizją dalekiej przyszłości

Wizyta studyjna w Norwegii, w ramach projektu "Wdrażanie biogospodarki obiegu zamkniętego na poziomie lokalnym"

W styczniu br. miałam okazję uczestniczyć w podróży do Norwegii. Wyjazd został zorganizowany jako dopełnienie warsztatów w jakich uczestniczyłam w grupie osób z powiatu sandomierskiego- samorządowców, pracowników związanych z gospodarką odpadami, przedstawicieli biznesu na obszarach wiejskich, instytucji doradczych i samorządowych, NGO.
Temat przewodni całego projektu, który realizowany był w powiatach sandomierskim i starachowickim, to biogospodarka w obiegu zamkniętym. Sprawa dotyczy wykorzystania odpadów biologicznych (organicznych), tak aby nie stanowiły odpadów a w dodatku przyniosły korzyści. Na warsztatach przeprowadzonych na jesieni przez specjalistów z Fundacji Edukacji i Dialogu Społecznego „Pro Civic” analizowaliśmy potrzeby i możliwości w tym zakresie w naszym otoczeniu (obszarze do życia).
W Norwegii zobaczyliśmy to, co w naszych warunkach wydaje się trudne do realizacji, aczkolwiek nie niemożliwe.

Trudne ze względu na piętrzące się „nie da się”, odwlekane w czasie decyzje, długie oczekiwanie na pozwolenia budowy, przebudowy, zmiany etc… Reasumując - głównym hamulcem jest mentalność, mała zdolność do dialogu i wspólnych działań. A wspólne działania są tu kluczem do sukcesu. My jesteśmy już nowoczesnym krajem. Mamy bardzo wiele urządzeń, systemów odbioru i segregacji odpadów na wysokim poziomie.
Osobiście uważam, że za mało jest wciąż działań uświadamiających, zwłaszcza ludzi w średnim i starszym wieku. Nie wszyscy mają w sobie chęć poznawania nowych, lepszych proekologicznych rozwiązań i zachowań, chociaż powinny być one kształtowane już w domu rodzinnym i są wpisane w ludzką naturę (!).
Drugi nasz brak to niechęć do współpracy, wspólnych inwestycji, przedsięwzięć, nieufność. To do czego powinniśmy i chcemy dążyć potrzebuje także jeszcze wciąż finansowania ale jako, że wszystkie działania zmierzające do ochrony środowiska mają zielone światło z tym nie powinno być problemu, chociaż nic nie dzieje się bez wysiłku.
Nasza wizyta to tylko kilka dni, w tym 3 pełne dni pobytu w Norwegii. Każdego dnia intensywnie pracowaliśmy korzystając z wykładów, prezentacji i spotkań w poszczególnych miejscach, jakie przygotowali organizatorzy. Dopiero wieczorem mogliśmy pospacerować po miasteczkach, w których nocowaliśmy, posiedzieć w pubie lub wypocząć nieco w ulubiony przez każdego indywidualny sposób.

KONGSVINGER

To tu dojechaliśmy wkrótce po wylądowaniu w Oslo. Był już wieczór, naszym oczom ukazała się usytuowana na wzgórzu twierdza w starym mieście Kongsvinger ( na zdjęciu w okresie letnim z lotu ptaka). To miejsce, w którym czasowo przebywali królowie norwescy, wtedy kiedy była taka potrzeba. Miejsce wyglądało tajemniczo, tym bardziej, że padał śnieg a nasze pokoje umieszczone były w twierdzy, ale nocleg minął przyjemnie i bez nawiedzenia przez duchy. Przedtem spożyliśmy kolację w sali królewskiej i w iście królewskim stylu. Daniem głównym była pieczeń z jelenia. W tym miejscu także poznaliśmy naszego przewodnika po Norwegii Pana Ola, który pełni w regionie wiele funkcji.
Miasto i region Kongsvinger jest centrum zarządzania przemysłem drzewnym. Odwiedziliśmy Centrum Badań w Zakresie Cyfryzacji i Zrównoważonego Rozwoju, które skupia szkoły średnią i wyższą. Jest tu także tzw. centrum kariery dla osób, które nie ukończyły szkoły (przerwały naukę). Naszą przewodniczką po Centrum była Pani Anna, sekretarz ds. współpracy sześciu gmin w regionie - łącznie to 15 tys. mieszkańców. Gminy współpracują ściśle ze sobą, gdyż jedna gmina sama niewiele może zrobić. Współpraca opiera się na zawartej umowie. Sześciu burmistrzów spotyka się raz w miesiącu aby omówić najbliższe działania. To miejsce nazywane jest „zielonym sercem Skandynawii”. Tu wszędzie dookoła jest drewno. Realizują projekty z zakresu gospodarki obiegu zamkniętego. W oparciu o analizę możliwości skupili się na przemyśle drzewnym i budownictwie. Budowa domów z drewna, naturalnego surowca jest obecnie realizowana w całej Norwegii.
Drugim regionem o podobnych warunkach naturalnych i podobnej specyfice jest Innlandet, położony w sąsiedztwie. Obydwa te regiony współpracują w zakresie rozpropagowania przemysłu drzewnego w kraju.
Widać to także w Kongsvinger w tym Centrum, gdzie istnieje interesujący sposób połączenia szkół, wzajemnie wykorzystywane są pracownie i kadra nauczycielska. W Norwegii do 10 roku życia odpowiada za nauczanie gmina, średnie szkolnictwo podlega regionom a wyższe państwu. Ideą szkolnictwa jest networking, łączenie szkolnictwa średniego i wyższego. Misją centrum kariery jest zarządzanie karierą i dawanie ludziom szansy na zdobywanie kompetencji i rozwój. Kształcą tu ludzi pod potrzeby regionu. Edukacja jest bezpłatna. Finansowanie opiera się na komplementarnym bilansowaniu dotacji państwa, regionu i firm, którym zależy na wykształceniu określonej grupy fachowców (zainteresowane firmy prywatne). Generalnie finanse dla nauczycieli są po stronie regionu, uniwersytet finansuje rząd norweski. Są także dotacje z Unii Europejskiej. W planach edukacyjnych wykorzystują badania prowadzone przez naukowców z Centrum Badań nad Cyfryzacją i Zrównoważonym Rozwojem. Badają jak można wykorzystać ekosystem w cyfryzacji. Zbyt skomplikowane ekosystemy nie mają szansy na rozwój. Ważne jest aby się zastanowić czy musimy tyle wyrzucać. Wiele rzeczy można dłużej użytkować, naprawiać, odzyskiwać. Organizują w Centrum wiele spotkań dla młodych i starszych, kształcą ustawicznie. Obecnie kształci się tu 800 studentów, są zorientowani na potrzeby regionu Kongsvinger. Podkreślają konieczność współpracy międzysektorowej, także z firmami prywatnymi. Są to naczynia połączone, każdy ma korzyści, wzajemnie się uzupełniają. Przy oddolnym podejściu do współpracy wszystkie płaszczyzny się zazębiają.
Cały kompleks, w którym gościliśmy w tym miejscu to Park naukowo-technologiczny. Jego budowa została sfinansowana przez bank, który jest właścicielem budynku, ale potrzebuje uczelni ze względu na pracę badawczą. Oprócz tego w budynku są piętra, które zarabiają. Budynkiem zarządza organizacja, która zainicjowała budowę. Ten region charakteryzuje się tym, że posiada najwięcej lasów w Norwegii. Ale są tu także dobre gleby. Uprawia się tu także dużo ziemniaków. Jednak tylko 3% powierzchni to uprawy rolne a 85% to lasy - taka struktura występuje w całej Norwegii. Główne gatunki drzew to sosna i brzoza.

BRASKERENDFOSS

Jesteśmy w zakładzie przetwarzającym drewno - to Hub (wyjaśnienie pojęcia hub: centrum, węzeł, koncentrator, ośrodek, centralny punkt, w którym zbiera się , sortuje, przeładowuje i dystrybuuje ładunki przeznaczone do transportu na określony obszar).
Zakład znajduje się w centrum wschodniej części Norwegii. Mają opracowaną strategię bio na potrzeby regionu, także na skalę Norwegii i obserwują to co dzieje się na świecie. Zwracają uwagę na te potrzeby. Początki zakładu powstały już 105 lat temu. Tu mieści się największy tartak w regionie, który jest fabryką odzyskiwania zużytego drewna. To idea wykorzystania odpadów poprzez stworzenie obiegu zamkniętego, wykorzystanie w maksymalnym możliwym stopniu. Przyjmują różne odpady drewniane i oceniają ich przydatność do wykorzystania. Inwestycja w ten projekt wynosi 40 mln. Euro. W projekcie 20% kosztów pokrył rząd norweski. Gminy wchodzące w skład tego przedsięwzięcia mają do siebie duże zaufanie. Zaufanie jest tu kluczowe, tym bardziej, że samorząd (gminy) współpracują z przedsiębiorstwami.

Następnie jedziemy do Elverum - to miasto, podobnie jak Kongsvinger to dwa największe ośrodki przemysłu drzewnego w Norwegii.

ELVERUM

W obszarze Oslo, w którym cały czas przebywaliśmy (w promieniu 100-150 km), władze lokalne uznają za priorytetowe obniżenie emisji CO2. W polityce uznano, że należy znaleźć ścisły związek, współpracę między trzema obszarami, mianowicie: turystyka, komunikacja i przemysł drzewny. Ważne jest aby wyjść od potrzeby oddolnej, zauważyć ją i realizować. W Elverum spotkaliśmy się z Panem Ola Oyen- dr drzewnictwa. Jak powiedział imię Ola jest imieniem wikingów, to dość popularne imię w Norwegii. Zrobił bardzo wiele na rzecz czystego środowiska i współpracy lokalnej społeczności. Najważniejsze jest by zacząć. Od razu skojarzyło mi się to z naszym mistrzem słowa Wiesławem Myśliwskim, który użył podobnych słów w „Widnokręgu” –„(...) najciężej jest ruszyć. Nie dojść, ale ruszyć. Dać ten pierwszy krok. Bo ten pierwszy krok nie jest krokiem nóg, lecz serca.” I zupełnie mnie to przekonuje, układa się w całość, tak jest, zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Wracając jednak do Norwegii - 10 lat temu nie było tu żadnych strategii. Najważniejsze są cele publiczne. Przedsiębiorcy mają, niestety problem z celami społeczności. Gmina Elverum jest centrum dla aktywności drzewnictwa. Priorytetowo traktowane są tu szkoły i przedszkola, które mają przyjazne przestrzenie. Drewno spełnia te warunki, jest także trwałe i łatwo dostępne, dlatego gmina je wykorzystuje. Ważne jest także skupienie uwagi społeczności lokalnej na powstawaniu budynku.
Znajomość z osobami kompetentnymi, dobrymi fachowcami bardzo pozytywnie wpływa na inwestycję: obniża koszty, poprawia jakość, daje pewność, że praca zostanie wykonana na czas. Ważne jest także ponowne wykorzystywanie używanych wcześniej materiałów. Na przyszłość ważne jest myślenie industrialne (przemysłowe), proponować proste rozwiązania, które umożliwią wykorzystanie po raz kolejny użytych materiałów.
W jaki sposób gmina może wpływać na budownictwo ? (w tym prywatne). Pan Ola odpowiada, iż wykupiła tereny i przez to ma kontrolę nad rozwiązaniami - z czego budowane są domy, jak są ogrzewane. Ze strony gminy są to sugestie jakie to mają być rozwiązania.

INLAND

Inland to okręg, w którym ważne jest wspieranie inicjatyw społecznych.

Projekty te powinny osiągać sukces krajowy lub międzynarodowy i powinny być projektami współpracy. Projekt InlandPortfolio rozpoczął się w 2023 r. Na razie wybrano projekty do realizacji.

Norwegia składa się z 15 okręgów. Okręg Inland składa się z 46 gmin. Stolicą regionu jest Lillehamer, znane z zawodów narciarskich (1994 - XVII Zimowe Igrzyska Olimpijskie). My dotarliśmy do Hamer, mniejszego miasta. Inland obszarowo większy od Danii ale mieszka tu znacznie mniej mieszkańców - 375 tysięcy, natomiast w Danii 5,83 miliona. To pięknie położony rejon turystyczny. Nie ma tu bezrobocia. Są liderami, jeśli chodzi o bezpieczeństwo informacji i cyberbezpieczeństwo.
Zielona gospodarka jest ideą zarządzania w tym regionie. Dotyczy to także hodowli zwierząt, które przyjmują najmniej antybiotyków w Europie. Dobrze jest rozwinięte także rybołóstwo a ziemie są bardzo dobrej jakości. Za cel postawiono sobie rozwój turystyki, rolnictwa i technologii. Są także problemy, wśród których wyróżnia się małą liczbę urodzeń, starzenie się społeczeństwa i słabe drogi. Rejon Inlandet wdrożył łańcuch wartości w rolnictwie i przemyśle drzewnym. Przychody kształtują się następująco: 20% uprawy, 24% produkty spożywcze, 40 % przychody z leśnictwa.
Podstawą do tworzenia biogospodarki są interakcje, zaufanie i kompetencje. Współpraca opiera się o analizy i ekspertyzy. W regionie brakuje pracowników i surowców. Z tego powodu postanowili utworzyć InlandetPortfolio. W ramach tego przedsięwzięcia planują zmniejszenie o 50% emisję gazów cieplarnianych. Na okres 2017- 2024 zaplanowane zostało 40 projektów w obszarach :
- zielony przemysł wytwórczy,

⁃ narodowe agrotechnologiczne huby,

⁃ wiodące huby o obiegu zamkniętym,

⁃ dolina technologii.

Dotarliśmy do firmy SIRKULARE. To firma przetwarzająca odpady. Wytwarzają tutaj kompost i biogaz w oparciu o odpady. To pierwszy w Norwegii park obiegu zamkniętego. Dotyczy 4 gmin- dla nich istnieje ale inni tez mogą dostarczać tu odpady odpłatnie. Struktura przyjmowanych odpadów to 30% od obywateli i 70 % od przedsiębiorstw. 55,7% odpadów podlega recyklingowi. Biogazem tankują swoje ciężarówki.
W regionie podmioty tego typu wytwarzają 3 mln litrów biodiesla. Ponadto firma prowadzi dość duży sklep rzeczy używanych. Norwedzy coraz częściej korzystają z tej możliwości zakupu z drugiej ręki. Są tu różne rzeczy od bibelotów poprzez porcelanę, szkło, ubrania do rowerów, sprzętu sportowego i mebli.

FARMA ENERGETYCZNA I LEŚNA

Miejsce, które szczególnie mnie interesowało w czasie tej wizyty to kolejny punkt - gospodarstwo rodzinne farma drzewna i energetyczna. Przywitał nas nestor rodziny i jednocześnie menedżer tej farmy energetycznej Erik Eid Hohle. Na terenie siedliska są trzy budynki mieszkalne- właściciela, jego syna i biurowy. W skład farmy wchodzi 40 ha pola i 1500 ha lasu, czyli farma leśna.
Jak powiedział Pan Erik to miejsce ma także wymiar szkoleniowy. Zostaliśmy zaproszeni do sali szkoleniowej mieszczącej się na poddaszu budynku gospodarczego, gdzie czekał na nas poczęstunek w postaci pysznego ciasta z gorącym napojem do wyboru. Na dole mieszczą się magazyn pelletów, tłocznia olejów, kotłownia, suszarnia, pomieszczenie na maszyny.
Materiały do produkcji biopaliw pochodzą z lasu oraz mniejsza część z zasobów rolniczych. W Norwegii aktualnie ok. 70% energii pochodzi ze źródeł odnawialnych w stosunku do całej energii. W tym gospodarstwie duża część maszyn jest już na biodiesel. Produkują również drewno do ogrzewania budynków (pellet). Posiadają także suszarnię i magazyn energii, ogrzewanie solarne. Uprawiają również rośliny motylkowe i niewielką plantację wierzby energetycznej.

Energia solarna może pokryć podczas zimy nawet 30% zapotrzebowania energetycznego – tu w Norwegii, gdzie zimą dni są o wiele krótsze jak u nas.
W gospodarstwie znajduje się także stacja paliw, w której można zakupić biodiesel, bioetanol i biogaz.
To bardzo ciekawe miejsce, bardzo aktywny i pomysłowy właściciel, otwarty na nowe rozwiązania. W dodatku farma pięknie położona przy lesie i opady puszystego śniegu dodawały romantyzmu temu miejscu.

ORAS
Oras to fundacja powołana w 2014 roku, zajmuje się przetwórstwem odpadów.
Dotarliśmy tutaj podczas opadów śniegu, pięknej zimy, która poza efektem wizualnym sprawiła, że za kilka godzin nasz odlot z Norwegii został przesunięty o 4 godziny.

Tę przetwórnię tworzą 4 gminy - ok 90 tys. osób. Co roku populacja wzrasta i zwiększa się liczba podmiotów, od których odpady są przetwarzane. Fundacją kieruje międzygminny zarząd, w którym liczba członków zależna jest od liczby reprezentowanych mieszkańców. Zarząd ustala ceny za odpady i ma wpływ na regulacje prawne. Firma ma wewnętrzny zarząd, który zarządza firmą, głównie finansami i rozwojem. Głównym celem działania jest odbiór odpadów i następnie segregowanie oraz odzyskiwanie jak największej ich części, np. w postaci podłoża do produkcji roślin.

Firma zatrudnia 45 pracowników, istnieje od 1979 roku. Od tego czasu doszli w 2023 r. do tego, że tylko 2% odpadów pozostaje na składowisku. Reszta jest recyklingowana, ponownie wykorzystywana i przetwarzana na energię. Odpady spożywcze są wykorzystywane do produkcji biogazu i tym biogazem napełniają własne ciężarówki.
W 2022 roku rozpoczęli produkcję karbonizatu jako pierwsi w Norwegii. Drewno do tej produkcji musi być absolutnie czyste bez lakieru i innych zanieczyszczeń. To drewno jest palone i wykorzystywane oprócz karbonizatu do produkcji podłoża do uprawy oraz do produkcji ciepła wykorzystywanego do ogrzewania mieszkań.

Nasza wizyta szybko dobiegła końca. Jeszcze tylko kolacja i potem już niezależne od nas oczekiwanie na lotnisku. No i jeszcze refleksje z wyjazdu. Podróże kształcą – to nie truizm, to oczywista prawda. Po pierwsze – Norwegia to na pewno piękny kraj, choć zupełnie inny jak Polska. Po drugie – różni nas podejście do przyszłości. Niestety, (choć bez kompleksów u mnie) jesteśmy jako społeczeństwo nieco zacofani w tym względzie. Każdy człowiek i my jako społeczeństwo czy zbiór społeczeństw, żyjemy dla realizacji jakiegoś celu, misji. Żeby ją zrealizować musimy mieć wizję. To przecież jasne. Dotyczy to skali mikro i makro. Ale biorąc pod uwagę to, co w dzisiejszym czasie widać już nie tylko w perspektywie pokolenia ale znacznie szybciej – nie możemy myśleć tylko o swoim życiu (jednostki). I nawet nie o życiu swoich dzieci, wnuków czy prawnuków.
Musimy myśleć w perspektywie znacznie dalszej bo jako ludzkość sami zakładamy sobie przysłowiową „pętlę na szyję”. Mamy ogromny postęp, ogromne przyspieszenie rozwoju, i wielki pęd do zagłady. Świadczą o tym nadmierna produkcja dóbr i nadmierna konsumpcja, góry śmieci, ogromne zanieczyszczenie środowiska, planety, zmiany klimatyczne widoczne na przestrzeni kilkunastu lat, coraz szybciej.
Mamy o czym myśleć, i nie ma już czasu na to myślenie, trzeba działać. Stąd idea „zero waste”, którą obecnie o wiele lepiej rozumiem i w pełni popieram. Stąd potrzeba wykorzystania tego co mamy, bez gromadzenia zbędnych rzeczy, bez zbędnych opakowań, wykorzystywania ponownie, produkty z drugiej ręki, przetwarzanie odpadów do maksimum. Chodzi o lepsze wykorzystanie produktów rolnych, rzeczy używanych nadających się do użytku, odpadów z gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, bardziej świadome życie. To zdrowsze życie, zdrowsze powietrze, dbałość o Ziemię, dbałość o kontynuację życia, naszych przyszłych pokoleń. To musi już teraz się ziścić, inaczej grozi nam zagłada.

Czym jest „zero waste” ?
Zero Waste używane zamiennie jako no waste, to ochrona wszystkich zasobów poprzez odpowiedzialną produkcję, konsumpcję, ponowne wykorzystanie i odzyskiwanie wszystkich produktów, opakowań i materiałów, bez ich spalania, oraz bez zrzutów do ziemi, wody lub powietrza, które zagrażają środowisku lub zdrowiu ludzkiemu.(Wikipedia)

Ewa Borycka
Główna specjalistka ds. agroturystyki i wiejskiego gospodarstwa domowego w Świętokrzyskiej Izbie Rolniczej