Minister rolnictwa Czesław Siekierski rozmawiał ze świętokrzyskimi rolnikami
'}}

W piątek 23 sierpnia w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim minister Czesław Siekierski spotkał się z rolnikami, szczególnie z poszkodowanymi przez nawałnicę z gradem i wiosenne przymrozki. Spotkanie zorganizowane zostało przez Wojewodę Świętokrzyskiego oraz Świętokrzyską Izbę Rolniczą.

W spotkaniu wzięli udział także przedstawiciele resortu, wojewoda Józef Bryk oraz wicewojewoda Michał Skotnicki, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Mirosław Fucia, europoseł Adam Jarubas, poseł RP Lucjan Pietrzczyk oraz przedstawiciele instytucji z otoczenia rolnictwa, wójtowie, burmistrzowie, licznie przybyli przedstawiciele samorządu rolniczego.

Dyskusja skupiała się wokół szkód powstałych w wyniku nawałnicy w lipcu oraz wiosennych przymrozków

–Tylko przy dialogu można znajdować rozwiązania – podkreślił szef resortu rolnictwa. Minister zwrócił uwagę, że od początku swojego urzędowania postawił na rozmowy z rolnikami. – Rozmawiam ze wszystkimi rolnikami, zarówno na miejscu protestów, jak i w Warszawie i na spotkaniach w terenie– dodał.

Odnosząc się do kwestii rolniczych protestów, minister podkreślił, że spowodowane zostały one przede wszystkim brakiem opłacalności produkcji rolnej, na co nałożyły się również problemy związane z wymogami wynikającymi z wdrażania Zielonego Ładu i nadmiernego importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy po napaści Rosji na Ukrainę. Zielony Ład wywołał negatywne konsekwencje dla rolników. Spowodował wzrost kosztów produkcji, dodatkowe obciążenia administracyjne i biurokratyczne. Nie był też akceptowany przez rolników, jeśli chodzi o nałożone wymogi związane z prowadzeniem gospodarstwa. Resort podjął działania w zakresie zmian w Zielonym Ładzie i dzięki także zaangażowaniu premiera Donalda Tuska i jego pozycji w Unii Europejskiej zmiany zostały dokonane. – Zmiany się dokonały. Uprościły one elementy Zielonego Ładu, które w wyraźny sposób wpływały na decyzje produkcyjne rolników i ograniczenia w produkcji rolnej. Zniesiony został obowiązek ugorowania gruntów ornych. Nastąpiły zmiany w zakresie tak zwanej okrywy glebowej i zostały poluzowane warunki dotyczące zmianowania – dodał minister.

Cz. Siekierski podkreślił, że niektóre z regulacji były bezsensowne. Przypomniał jedocześnie, że wcześniej wycofano się z zapowiedzi o ograniczeniu zużycia środków ochrony roślin. Ponadto gospodarstwa o powierzchni do 10 hektarów zostały wyłączone spod kontroli i sankcji, jeśli chodzi o wymogi Zielonego Ładu.

Od 1 stycznia Komisja Europejska będzie pracować w nowym składzie, a przez pierwsze półrocze 2025 r., Polska będzie sprawowała prezydencję w UE.

– Oczywiście kierowanie w dużej mierze polega na szukaniu kompromisów, ale zawsze można pewne elementy do programu wprowadzać. Stąd chcemy, aby kontynuowany był przegląd Zielonego Ładu. Chcemy również dokonać pewnych nowych zmian zapisów we Wspólnej Polityce Rolnej – zapowiedział minister Czesław Siekierski.

Szef resortu rolnictwa podkreślił, że Polska będzie chciała bardzo mocno skoncentrować się na ustalaniu warunków przyszłego członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej.

 – Musimy pamiętać o tym, że Ukraina ma bardzo duży potencjał produkcyjny i jest wielkim eksporterem zboża – podkreślił szef resortu rolnictwa i dodał, że powinny nastąpić takie zmiany we Wspólnej Polityce Rolnej, aby zostały wprowadzone regulacje, które zapewniałyby stabilność poszczególnych rynków rolnych w Unii Europejskiej.

Minister przypomniał, że już w czerwcu zadziałały mechanizmy ochronne wprowadzone rozporządzeniem Komisji Europejskiej. Po przekroczeniu wielkości progowej przez import z Ukrainy w odniesieniu do owsa, cukru, jaj, a niedawno także do miodu, KE uruchomiła tzw. automatyczny mechanizm ochronny i cła na te produkty zostały wprowadzone.

Szef resortu rolnictwa podkreślił, że wymienione mechanizmy są potrzebne, ale też rozumie sytuację np. Hiszpanii, która importuje zboże z Ukrainy ze względu na bardzo rozbudowaną hodowlę trzody chlewnej.

– To dla nas problem, bo Polska eksportuje ok. 12-13 milionów ton zbóż, a często właśnie te rynki, na które my eksportujemy, są nam zabierane przez eksporterów ukraińskich czy eksporterów z Rosji – stwierdził minister.

Szef resortu rolnictwa przypomniał, że ceny zbóż nie są określane na rynku polskim, ale kształtowane na światowych giełdach.

– Jeśli do tego dołożymy to, że mamy obecnie w naszym kraju tylko 8 milionów sztuk trzody chlewnej, a mieliśmy w dobrych latach ponad 20 milionów, to wiemy, że to zboże nie jest przetwarzane na mięso, tylko powstają zapasy, które później trzeba wyeksportować – powiedział minister Siekierski i przypomniał, że aby opróżnić magazyny przed żniwami, wprowadzone zostały dopłaty do skupionego zboża w wysokości 200-300 zł do tony.

Region świętokrzyski dotknęły w kwietniu przymrozki i gradobicie w maju oraz nawałnice w lipcu. Spowodowało to ogromne straty w rolnictwie.

– Chcemy, aby od połowy października pomoc była wypłacana rolnikom. Pomoc rządowa nigdy nie pokryje pełnych kosztów, ale chcemy, aby była na tyle znacząca, żeby umożliwiła kontynuację produkcji – podkreślił minister Siekierski.

Podczas dzisiejszych rozmów z rolnikami z województwa świętokrzyskiego omawiane były także tematy związane z ubezpieczeniami upraw i zwierząt gospodarskich oraz z zagospodarowaniem ziemi rolnej.

Odnosząc się do kwestii ubezpieczeń, minister Siekierski zaznaczył, że dyskusja o przyszłej polityce rolnej po 2027 r. będzie kluczowa, zwłaszcza w kontekście wyzwań, takich jak zmiany klimatyczne, ubezpieczenia rolnicze oraz konkurencja z rolnictwem ukraińskim.

Priorytetem ma być rozwój instrumentów finansowych, ubezpieczeniowych i kredytowych.

– Chcemy, aby państwo interweniowało tylko w wyjątkowych sytuacjach, takich jak ogromne gradobicia czy przymrozki – podkreślił minister.

Przypomniał, że obecnie z budżetu dopłacamy 65 proc. do ubezpieczeń.

– Chcemy iść w kierunku rozwoju rynkowych instrumentów ubezpieczeniowych, aby rolnicy mogli podejmować decyzje na podstawie informacji z rynku, a my wspieralibyśmy ich dobrymi kredytami – dodał minister Siekierski.

Wiktor Szmulewicz prezes KRIR podczas swojego wystąpienia mówił o tym jak ważne są problemy rolnicze, nie tylko dla rolników ale dla całego społeczeństwa. Podkreślał, że już dziś ważne jest zadbanie o to jak będzie wyglądać rolnictwo po 2027 roku, biorąc pod uwagę globalny wymiar świata. Zwrócił uwagę na kwestię produkcji zwierzęcej, szczególnie trzody chlewnej, podając przykład Hiszpanii, w której praktycznie nie istnieje już produkcja wieprzowiny w gospodarstwach a jest to produkcja przemysłowa.

-Tu ważna jest rola państwa, jego polityka rolna, aby u nas nie zdarzyło się to samo.

-Ceny ziemi, to także - jak podkreślał szef KRIR- sprawy, w które powinno zaingerować państwo. Dziś ceny jakie osiąga ziemia są absurdalne. Podobnie zmiany w KRUS, one także są potrzebne, o tym trzeba rozmawiać w sposób przemyślany.

Od Lewej: prezes KRIR Wiktor Szmulewicz, minister Czesław Siekierski, wicewojewoda Michał Skotnicki, prezes ŚIR Mirosław Fucia

Mirosław Fucia prezes ŚIR podziękował za pomoc jaką rolnicy z sąsiednich województw okazali dla poszkodowanych przez nawałnicę rolników w powiecie jędrzejowskim i włoszczowskim. Słowa podziękowania skierował także pod adresem księdza proboszcza z parafii Szaniec Marka Tazbira, który zaangażował się w tę akcję. Zbiórka zboża, którą koordynuje Świętokrzyska Izba Rolnicza cały czas trwa.

Szef ŚIR odniósł się do protestów rolniczych - byliśmy cały czas z rolnikami. Jako samorząd nie możemy brać udziału w protestach, ale organizowaliśmy przejazdy rolników, kontakty. Reprezentowaliśmy rolników do końca negocjując, rozmawiając na szczeblu krajowym. M.Fucia mówił także przede wszystkim o sprawach przyszłości - zależy mi na tym aby budować samorząd rolniczy od podstaw. Nasza aktywność jest potrzebna dla budowania bezpieczeństwa żywnościowego ale także bezpieczeństwa rodzin rolniczych. Świętokrzyskie gospodarstwa mają inną specyfikę, są mniejsze, produkują produkty lokalne i mają trudności w ich sprzedaży. Coraz więcej konsumentów jest świadomych wartości produktów lokalnych i poszukuje ich. Ale nie ma tych produktów w odległych miejscach, w dużych miastach. Stąd chcielibyśmy taką szansę stworzyć dla naszych produktów lokalnych, rozmawiam o tym z ministrem.

-Kolejną sprawą, niezwykle ważną jest sprawa wody. Potrzebne są regulacje aby doprowadzić do piętrzenia i gromadzenia wody, którą można wykorzystać w momencie suszy i zatrzymać przy wielkich opadach. Bez wody produkcja rolnicza jest niemożliwa, ograniczona. Obserwujemy to coraz częściej. Trzeba regulować jej przepływ i dostępność.